Witam.
Jakoś ostatnio mam mało czasu na haftowanie, za mało!!! Na tamborku ciągle Eric, metryczki niestety jeszcze nie skończyłam (a tu za chwilkę miesiąc maluchowi minie). Jednym słowem z niczym się nie wyrabiam, to jakieś szaleństwo. Aż wstyd, bo w gruncie rzeczy wszystko leży odłogiem.
Nawet nie mam kiedy wyhaftować kolejnego małego misiaczka (z tych 100, które mam), a plan był taki: jeden miś na miesiąc. I z tego też nic nie wyszło.
Natomiast, po dwóch miesiącach, udało mi się oprawić misia z piwkiem.
I wisi sobie w kuchni ku uciesze domowników.
Pozdrawiam wiosennie i mam nadzieję, że czas się jakoś znajdzie.