poniedziałek, 28 marca 2016

Eric Cantona - 2

Witam.
Święta, święta i po świętach. Powrót do szarej rzeczywistości...
No może nie do szarej, a do czarnej. Pracę nad obrazem Erica Cantony zaczęłam jakoś miesiąc temu, a właśnie teraz czas zaczął mnie potwornie gonić.
Miałam pokazać już cały jego portret, niestety - Eric jest bez głowy.



Udało mi się popracować nad koszulką piłkarza, nad jej "wykończeniem", choć znaczki muszą jeszcze trochę poczekać.




Straszna dłubanina. Niestety nie widać jak dokładnie wygląda kołnierzyk. Musicie uwierzyć mi na słowo - pikseloza.
I, jak to bywa przy kotach i czarnym materiale, jednym z moich narzędzi pracy jest czyścik do ubrań. Ach ta sierść, jest wszędzie!

Pozdrawiam:)

2 komentarze:

  1. Wierzę na słowo :) Co do kotów i czarnej kanwy - masz racje, sierść jest dosłownie wszędzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie kocia sirśc jest wszędzie :) nie ważne ile bym odkurzała i wyczesywała moje sierściuchy więc doskonale rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie śladu:)_