W domu mam trzy przecudne kotki, każda ma swój charakter, wymagania i własny świat - jak to koty. Ale jedna włochata istotka upodobała sobie moje robótki i traktuje je jak plac zabaw.
Różne prace powstają i przy każdej jest ten sam problem. Otóż, mój "koci złodziej" albo zabiera mi bobinki z muliną, albo (jak to zdążyłam udokumentować) potrafi porwać całą robótkę. Na szczęście jestem szybka i zawsze udaje mi się wyciągnąć igłę.
Już na podłodze ze swoją zdobyczą.
Ucieczka...
I z trofeum na fotelu (nić brązowa i słabo ją widać, ale kradnie wszystkie kolory).
I tak mam za każdym razem...Mój kochany złodziejaszek :)
A to fajne masz przygody z kicia:)))
OdpowiedzUsuńzmyślna bestyjka! ;-) zupełnie tak ,jak moje urwisy- cicho i szybciutko ;-) wieeelkie głaski! ;-)
OdpowiedzUsuńtak to jest z tymi zwierzami:)
Usuń